Każdy człowiek ma jakąś pasję. Jedni zbierają znaczki, niektórzy łowią ryby, a jeszcze inni… hodują gołębie pocztowe! Dla osoby, która nie orientuje się w danym temacie,pasja ta wydaje się bez sensu.

Nic podobnego. Sport ten, ponieważ właściwie w taki sposób to należy nazwać, wiąże się z nieprawdopodobną adrenaliną. Ktoś zapyta – czy to żart? Skądże! Hodowcy są dość mocno zaabsorbowani swymi gołębiami. Mimo ogólnym stereotypom hodowanie i wytresowanie wychowani na wsi, bo tam bywają najbardziej przyzwoite warunki do utrzymania gołębi i posiadania swojej hodowli. Brzmi nieźle? No tak. Niemniej o co w tym chodzi? Zasada jest prosta. Na dachu montuje się specjalną klatkę i oczekuje… na moment, gdy „obcy” zasiądzie pośród innych gołębi, w drugiej kolejności chwyta się go, skleja taśmą tak zwane „lota” i daje do izolatki. Następnie gołąbek rośnie w innej hodowli, w której bywa pielęgnowany. Najczęściej aplikuje się mu również suplementy diety jak na przykład omega 3 oil i po czasie bywa już oswojony. Jak jednakże to zweryfikować? Wykorzystując prosty sposób. Należy zapakować go na loty- więcej info. Inny gołąb przebywa wśród takich, które przywiązane są do właściciela od wyklucia, więc jeżeli zaakomodował się to przyzwyczaja się. Umieszcza się go zatem razem z innymi do kartonu i wiezie kilka kilometrów od posiadłości.

Jeśli chcesz dowiedzieć się, jakie strony są zachwalane przez różne osoby, to zobacz polecane info na taki temat. Mogłoby Cię ono bardzo zaciekawić.

Następnie otwiera się pudło i gołębie lecą. Wpierw zataczają koło, żeby obrać kierunek, a później odlatują.

Na wątpliwość jednak czy do starego czy nowego właściciela, odpowiedź jest prosta, wiedzę takową hodowcy zdobywają po jakimś czasie, kiedy gołąb zjawi się na dachu.